... Myślicie, że nasi urodzinowi goście dadzą radę zjeść ten stosik pit? Pewnie dadzą. O ile dzieci ich nie uprzedzą ;) Na razie Ma. wsunęła dwie małe. Sz. zajęty prezentem, więc jeszcze pit nie widział. Mi. słodko śpi. Może coś dla gości uda się zachować ;)
Dzisiaj trzecie urodziny Sz. Jak na przykładną matkę przystało ;) wczoraj zaczęłam robić tort. Z cukrem... (może jednak nie jestem tak do końca przykładną matką;) Nie dam dzieciom za to parówek w tym tygodniu. Albo przez miesiąc ;) Biszkopty były upieczone, przyszedł więc czas na zrobienie kremu. Od wielu już lat używam sprawdzonego przepisu. Obecnie jest moda na kremy z serka mascarpone, wcześniej mnóstwo osób robiło kremy budyniowe. W moim rodzinnym domu królowała jednak inna receptura.
Czytaj więcej: Jak babcia Marysia nie kiwając palcem tort uratowała
Najmłodsze nasze dziecię ma półtora roku. Zaczyna coś tam mówić. Tata, mama, banan, daj, siadaj (tadaj), idź, kaszka (kaka), pić (pi)... Lista z dnia na dzień robi sie coraz dłuższa. Ma. jest gadatliwą czterolatką. Sz. ma lat trzy i również nie jest milczkiem. Nie jest to specjalnie dziwne. Oczywiście przeważnie cieszymy się, że dzieci mówią. Czasem powątpiewamy w to, czy na pewno słyszą. Zwłaszcza wtedy, kiedy mówimy im, że mają sprzątać. ale to jest jeszcze nic. Nasze dzieci opracowały sobie "mechanizm obronny" i jak tylko ruszy się jakiś temat dla nich niewygodny, używają swoich słów-kluczy. Wytrychów - wręcz bym powiedziała...
Wczoraj była niedziela... A w niedzielę - gdzieś tak co drugą rozlega się sąsiedzkie stuk-puk. Bynajmniej nie do drzwi. To jest stuk-puk w kotleta. Czasem trwa to dłużej, czasem krócej. Zapewne raz kotlet schabowy, raz z piersi kurczaka. Może jakiś indyczy? Schabowy wymaga dokładniejszego i dłuższego potraktowania tłuczkiem, drobiowy nieco mnie wymagający ;) Niedziela bez stukania? Znaczy się: mielony...
Ja zjadłem dużą michę, żona zjadła, Ma. zjadła z dokładką, Sz. zjadł (uszy mu się trzęsły), Mi. zjadła półtorej miseczki. Znaczy chyba: dobre było ;) Żona ugotowała! :D
...a tak se piszę, bo żona mi mówi, że nic na stronie nie dodaję od siebie, a teraz...