Chyba trudno napisać coś odkrywczego na temat pieczywa. Każdy wie, co to jest. Jak się jednak zastanowić chwilę, to zadziwia ilość rodzajów bułek, chlebów, chałek, rogali,. precli, bajgli, drożdżówek... Żytnie, mieszane, pszenne, orkiszowe, kukurydziane... Drożdżowe, na zakwasie lub bez jednego i drugiego. Co kraj, ba! co region nawet, to inne pieczone specjały. Niektóre naprawdę trudne do przygotowania, czy wymagające bardzo dużo pracy, inne wprost banalnie proste. Okazuje się, że większość z nich da się przygotować samodzielnie w domu. Kiedyś nie bardzo rozumiałam, po co to robić, skoro w sklepach jest tak ogromny wybór pieczywa. Któregoś wieczoru odkryliśmy, że nie mamy już ani bułek, ani chleba na następny dzień. Nie było też możliwości, by je kupić. Poszperałam więc w necie. Znalazłam parę przepisów, wybrałam taki, który wymagał jedynie takich produktów, jakie miałam, a do tego zapowiadał się na dość prosty. Okazało się, że przy minimum wysiłku z mojej strony, powstały przepyszne pszenne bułeczki. Przepis ten modyfikowałam potem na różne sposoby, korzystałam też z innych. I za każdym razem dochodzę do tego samego wniosku - naprawdę warto robić takie domowe pieczywo. I smak, i zapach, i satysfakcja, jaką to daje... W reklamie określają to słowem BEZCENNE :)